Kiedy to wszystko się skończy, powiedziała świniarka,
Mam zamiar wyjechać daleko, gdzie
Nikt nie słyszał o moich umiejętnościach
I gdzie rozmawia się głównie o pogodzie.
Mam zamiar nauczyć się parzenia kawy, nie gorzej
Niż robiła to w kuchni siostra z Portugalii,
I każdego dnia będę czyścić osłonę kominka.
(…)
Chcę zobaczyć sad, w którym drzewa rosną prosto,
A żółty lis chowa się pod granatowymi pniami,
(…)
Fragment wiersza z nieprzeczytanego jeszcze do końca tomu poezji w tłumaczeniu Jerzego Jarniewicza: Sześć poetek irlandzkich.
Myślę o marzeniach, które ma każdy i o tym, co nas powstrzymuje.
Czym jest to, co ma się zakończyć, abyśmy w końcu mogli iść dalej?
Realizować się?
Spełniać?
W końcu dobrze się bawić?
Ten wiersz dedykuje tym wszystkim, którzy są bardzo i to bardzo zmęczeni, że aż przeklinają i złorzeczą światu: Zawsze czekam na lepsze jutro, kiedy będzie więcej pieniędzy, więcej czasu. Mam dosyć czekania!
Dobrze, że masz dosyć. Jestem bardziej niż pewna, że wystarczy wstać z kanapy, odejść od komputera, wyłączyć telewizor , a znajdziesz swój sad i swojego lisa.
Za oknem ciepła letnia noc.
Słychać tylko szept deszczu.